á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Nie tylko jest to kalka ze znanych wątków fantastycznych - ludzie odcięci od świata przez śnieżycę i obowiązkowa zabawa w "łapaj wilkołaka" były motywami przewodnimi co najmniej trzech opowiadań, które przeczytałam wcześniej (i, niestety, wszystkie lepsze od tej książki). Jeszcze gorszy jest wątek "stary człowiek i może" - to nie błąd ortograficzny. (...) Główny bohater zamierza zejść z tego świata "ze starości", ale po napotkaniu młodziutkiej i niedoświadczonej niewiasty i sprowadzeniu jej do parteru (w przenośni i dosłownie) - nagle poczuł, "że jeszcze może!" A jak jeszcze popracuje nad zniszczeniem jej samooceny, dowodząc jej, że to nie wyszkolenie i umiejętności posiada, ale wszyscy dawali jej fory - to już może, że ho ho! I (przedziwna logika autora) po takim przeczołganiu śliczna idealistka zakochuje się w cynicznym i wrednym dziadku Jaaasne... Cóż, najwyraźniej autor tęskni do "starych dobrych czasów" - kiedy panny, nawet te w powieściach fantasy znały swoje miejsce - jako podnóżek bohatera.
Dałabym "0" gwiazdek, ale nie ma takiej opcji.