á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Wydarzenia tu rozgrywające skupiają się przede wszystkim na jednym wątku przez co przebieg akcji jest odrobinę przewidywalny. (...) Zabrakło mi tutaj muzyki, która towarzyszyła wszystkim bohaterom od samego początku, a także wartkiej akcji, pasji i namiętności, cechującej pierwsze dwa tomy. Samego Franco polubiłam już od czasów „Promyczka”, jednak tutaj wydał mi się zbyt idealny. Miły, przyjacielski, nieziemsko seksowny oraz całkowicie pozbawiony egoizmu, a przy tym jednocześnie zupełnie nierealny. Chyba nie tak wyobrażałam sobie zadziornego perkusistę zespołu The Rook, więc trochę się rozczarowałam.
W ogólnym rozrachunku wydaje mi się, że „Franco” nie jest złą książką i warto po nią sięgnąć, chociażby po to aby przekonać się jak potoczyły się losy tytułowego bohatera. Nie polecam jednak robić sobie zbyt wielkich oczekiwań, ponieważ dotkliwie można się rozczarować.
Aleksandra Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Franco” autorstwa Kim Holden.
Szukaj mnie na: [link] [link]
Tym razem autorka przedstawia nam urywek z życia Franco – perkusisty z zespołu oraz przyjaciela Gusa.
Czy tym razem Holden również złapała mnie za serce tą historią?
Akcja książki ma miejsce rok po końcowych wydarzeniach z „Promyczka”. (...) Franco wraz z zespołem są w Los Angeles gdzie nagrywają płytę. Pewnego dnia, podczas wieczornego wypadu do baru, chłopak poznaje Gemmę – dziewczynę, która również tymczasowo przebywa w tym mieście. Od razu oboje się sobie spodobali i rodzi się między nimi chemia. Spędzają w swoim towarzystwie kilka dni po czym każde z nich musi wrócić do domu, do swoich spraw. Jednak Franco pragnie pomóc Gemmie jeszcze w jednej ważnej życiowej decyzji.
Czy ich przyjaźń przetrwa taką odległość? Czy dobre chęci Franco i jego pomoc będą miały szczęśliwe zakończenie? Jakie tajemnice skrywa ta dwójka?
Odpowiadając na pytanie zadane na samym początku: „Niestety nie”.
Autorka tym razem nie zdołała tą historią złapać mnie za serce i z przykrością stwierdzam, że długo nie zagości ona w mej pamięci.
Według mnie fabuła tym razem jest mocno naciągana, mało autentyczna, wręcz miałam wrażenie, że została napisana na siłę –bez przekonania i pasji, które było czuć w dwóch poprzednich częściach.
Historia nie była rozbudowana, przez co wydawała się płytka i nie pozwoliła czytającemu na odczuwanie czegoś głębszego podczas lektury – zabrakło mi w niej emocji.
Nie lubię jak książki opowiadają o miłości aż po grób po pięciu pierwszych minutach rozmowy bohaterów.
W dodatku, mimo że z wielkim sentymentem i przyjemnością wraca się do postaci poznanych w poprzednich książkach autorki to tutaj również zabrakło mi jakiejś nici sympatii między mną – czytelnikiem, a bohaterami (Gemmą zwłaszcza).
Kolejnym minusem, który nie każdemu musi przeszkadzać, były liczne sceny seksu. Było ich naprawdę zbyt wiele jak na tak krótką książkę, chociaż nie uważam, żeby były one niesmaczne czy też złe.
Oprócz tego fabuła była dość przewidywalna, nie trudno domyślić się jakie będzie zakończenie i jak potoczą się losy Franco i Gemmy.
Zabrakło mi tu elementów zaskoczenia. Otrzymaliśmy za to więcej humoru i żartów, mniej dramatu i smutku, co sprawiło, że nie są nam potrzebne chusteczki podczas czytania, a wręcz na naszych buziach gości od czasu do czasu uśmiech. Owszem autorka porusza tu również jeden z delikatnych tematów, lecz nie jest on tak spektakularny i rozbudowany, autorka nie poświęca mu nazbyt czasu i uwagi, mimo że to własnie wokół niego stworzona jest historia.
Z ogromną przykrością stwierdzam, że w moim odczuciu „Franco” jak dotąd jest najsłabszą książką Kim Holden, chociaż nie zmienia to faktu, że czytało się ją z przyjemnością oraz bardzo szybko.
Jeśli jesteście fanami twórczości tej pisarki, jeśli poprzednie jej książki przypadły Wam do gustu to mimo wszystko uważam, że z tą książką również spędzicie miło czas, ale fajerwerków nie oczekujcie.